Autorką książki "Dom na kurzych łapach" jest Sophie Anderson.
Książka, która na pierwszy rzut oka przyciągnęła mnie swoją ciekawą okładką.
Jest to połączenie dwóch historii w jedną książkę: Ani z Zielonego Wzgórza oraz Baby Jagi.
Na starcie chciałabym zaznaczyć, że wbrew pozorom nie jest to książka tylko zarezerwowana dla dzieci. =)
A więc o czym opowiada książka?
Główną bohaterką jest 12-letnia Marinka, która mieszka w domu na kurzych łapach a jej babcią jest baba jaga.
Nie jest to jednak taka postać, która kojarzy nam się ze złą starszą panią, która ma latającą miotłę i czarnego kota, tutaj została ona odczarowana przez autorkę.
Tym razem Baba Jaga jest miłą staruszką, lecz ukrywa ona pewien sekret, a dodatkowo strzeże ona bramy, która łączy świat ludzi żywych i zmarłych.
Dom na kurzych łapach, w którym Marinka mieszka wraz z babcią podróżuje w miejsca oddalone od ludzi, wypełnione ciszą i spokojem.
Dziewczynka czuje się samotna, chciałaby mieć prawdziwych przyjaciół lecz babcia ostrzega ją przed oddalaniem się od domu i spoufalaniem się ze zwykłymi śmiertelnikami.
Marinka ma własny plan na swoje życie, który nijak ma się do tego, który został jej zapisany.
W książce pojawia się motyw, który jest niezwykle ważny a od którego nie można uciec a mianowicie strata i śmierć.
Ta historia pokazuje nam, że należy doceniać to co mamy.
Pytanie, które nasunęło mi się podczas czytania to: "czy jesteśmy wstanie wpłynąć na rzeczywistość, czy jednak przeznaczenie dogoni nas prędzej czy później?"
Baśń ta jest o przyjaźni, o sile rodzinnych więzów oraz o kłamstwach, które mają krótkie nogi i zawsze wychodzą na jaw.
Książka, która na pierwszy rzut oka przyciągnęła mnie swoją ciekawą okładką.
Jest to połączenie dwóch historii w jedną książkę: Ani z Zielonego Wzgórza oraz Baby Jagi.
Na starcie chciałabym zaznaczyć, że wbrew pozorom nie jest to książka tylko zarezerwowana dla dzieci. =)
A więc o czym opowiada książka?
Główną bohaterką jest 12-letnia Marinka, która mieszka w domu na kurzych łapach a jej babcią jest baba jaga.
Nie jest to jednak taka postać, która kojarzy nam się ze złą starszą panią, która ma latającą miotłę i czarnego kota, tutaj została ona odczarowana przez autorkę.
Tym razem Baba Jaga jest miłą staruszką, lecz ukrywa ona pewien sekret, a dodatkowo strzeże ona bramy, która łączy świat ludzi żywych i zmarłych.
Dom na kurzych łapach, w którym Marinka mieszka wraz z babcią podróżuje w miejsca oddalone od ludzi, wypełnione ciszą i spokojem.
Dziewczynka czuje się samotna, chciałaby mieć prawdziwych przyjaciół lecz babcia ostrzega ją przed oddalaniem się od domu i spoufalaniem się ze zwykłymi śmiertelnikami.
Marinka ma własny plan na swoje życie, który nijak ma się do tego, który został jej zapisany.
W książce pojawia się motyw, który jest niezwykle ważny a od którego nie można uciec a mianowicie strata i śmierć.
Ta historia pokazuje nam, że należy doceniać to co mamy.
Pytanie, które nasunęło mi się podczas czytania to: "czy jesteśmy wstanie wpłynąć na rzeczywistość, czy jednak przeznaczenie dogoni nas prędzej czy później?"
Baśń ta jest o przyjaźni, o sile rodzinnych więzów oraz o kłamstwach, które mają krótkie nogi i zawsze wychodzą na jaw.
"Mój dom ma kurze łapy. Dwa, trzy razy do roku, bez ostrzeżenia wstaje nagle pośrodku nocy i odchodzi z miejsca, w którym mieszkamy. Może powędrować sto mil albo i tysiąc, ale zawsze dociera na same obrzeża cywilizacji, gdzie panuje cisza i samotność."
Nie mam za wiele wolnego czasu, ale kiedy coś mnie bardzo zainteresuje, tak jak to było w tym przypadku, to nie umiem się oderwać póki nie skończę.
Lubię magię, która kryje się w tego typu książkach, dlatego pochłonęłam ją zaledwie w dwa wieczory.
Czyta się ją niezwykle szybko i z ogromną przyjemnością.
Lubicie baśnie?
A może mieliście już okazję czytać tę niezwykłą historię?
Jakie są Wasze wrażenia?
brzmi fajnie , mam w planie kupić tą książkę.
OdpowiedzUsuńKsiążka idealna dla mnie, a dodatkowo okładka zachwyca. Zdecydowanie muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńSam tytuł i okładka przeniosła mnie w inny wymiar :) Na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszy, że motywy z baśni, mitologii i legend są coraz bardziej popularne. Tutaj dodatkowo mają przepiękną oprawę, bo okładka naprawdę zachwyca. Mnie do tej książki nie ciągnie (może kiedyś?), ale bardzo cieszy mnie jej sukces. :)
OdpowiedzUsuń