czerwca 18, 2019

Porządek i brak nadmiaru w moich czterech kątach.

Odkąd tylko pamiętam, miałam nawyk zbierania wszystkiego, co tylko mogłam "bo przecież to się na pewno przyda".
Przyszedł jednak czas, kiedy zabrałam się za segregowanie i uporządkowanie tego otaczającego mnie chaosu.
Przyznam się szczerze, że przeraziła mnie ta ilość zgromadzonych rzeczy, bardzo często już do niczego, nikomu nie potrzebnych.

Skończyło się to dwoma, dużymi worami, niepotrzebnych rzeczy, które nadawały się tylko i wyłącznie do wyrzucenia.

Było to jednak rok temu, a od tego czasu moje myślenie i postrzeganie zmieniło się o 180 stopni.



Postanowiłam, że codziennie będę sprzątała (segregowała, układała i wyrzucała niepotrzebne rzeczy) po jednej szafce, pomieszczeniu czy zakątku.

Wszystko w zależności od zapału, nastroju i wolnego czasu.
Nie chodzi tutaj, przecież o to aby zniechęcić się już na starcie. 
W taki oto sposób, metodą małych kroków, po tygodniu, moje mieszkanie przejaśniało i zmieniło się nie do poznania.
Ubyło siedem worów (dla jednych to dużo a dla innych mało), paragonów, biletów, gazet, starych zeszytów(które trzymałam jeszcze z czasów szkoły), rzeczy z serii "przyda się", zbyt dużych/małych ubrań, które tylko zajmowały miejsce w szafie, rzeczy, które już dawno skończyły swój żywot, i wiele innych, które tylko leżały i zajmowały mi miejsce.

Po ponad dwóch miesiącach, okazuje się, że wcale te rzeczy nie były mi do niczego potrzebne, a na pewno nie do szczęścia.

Jestem tym typem człowieka, który uwielbia piękne rzeczy i lubię się nimi otaczać, więc nie tak łatwo przyszło mi zrezygnowanie z zakupu nowych "pierdółek", ale wszystko się da, trzeba tylko chcieć. 

Moje zakupy stały się teraz dużo bardziej przemyślane.

Nie tylko łatwiej jest mi się odnaleźć w tej uporządkowanej przestrzeni, ale też, co dla mnie ważne, nie czuję się przez nią przytłoczona.

W końcu mieszkanie ma być dla Nas, a nie my dla niego.

Pracować umiem tylko w posprzątanym i uporządkowanym mieszkaniu, a kiedy rzeczy jest mniej, to łatwiej zapanować nad tworzącym się bałaganem.


Minimalizm to moda, czy potrzebna wszystkim zmiana na lepsze?
Jak to wygląda u Was? ツ

Czasem mniej znaczy więcej.

A Wy jak podchodzicie do minimalizmu?

Bajoo! =)

5 komentarzy:

  1. Kiedyś nadmiar rzeczy mi nie przeszkadzał ale teraz lepiej się czuję jak nie zagradzam swojej przestrzeni, wszystko ma swoje miejsce... i cel :) Lepiej funkcjonuje się na codzień! :) Zapraszam w wolnej chwili do mojego bloga

    https://whereismyprosecco.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też ostatnio wzięłam się za porządki. Posegregowałam ubrania, te w których nie chodzę oddam dla potrzebujących, wyrzuciłam też wiele niepotrzebnych drobiazgów, papierów itp. Od razu zyskałam dużo wolnego miejsca ale i spokój wewnętrzny że je utonę w tych " potrzebnych rzeczach" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też planuję takie porządki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej 🙂 Bardzo przydatny post , już od dłuższego czasu chce zrobić większe porządki u siebie. Niestety jestem właśnie przykładem chomikujacym wszystko "a może się jeszcze przyda " Twój post zmobilizował mnie żeby w końcu wszystko uporządkować, dziękuję 😘

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie porządki wiązały się z ogólnym remontem domu. Jak musisz wszystko wynieść to automatycznie porządkujesz, układasz, pozbywasz się tego co niepotrzebne. Mnóstwo worków poszło na śmietnik, na ścianach zostały ulubione obrazy https://www.dekowizja.pl/obrazy-na-plotnie ale ogólnie udało się sporo odgracić. Dużo lepiej się mieszka dzięki temu, mniej sprzątania na codzień także. Polecam takie porządki!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że jesteście tutaj ze mną.
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy. =)

Copyright © 2016 Optymistyczna Kobieta , Blogger