Zdaje sobie sprawę, że wiele z Was jest już po swoich wakacyjnych urlopach lub obecnie na nich przebywa ale jak to z Nami bywa, my udajemy się na zasłużony odpoczynek, na ostatnią chwilę, bo dopiero w połowie sierpnia. :D
Pakowanie wakacyjnych walizek to dla mnie zawsze było niesamowite wyzwanie.
Tym razem nie wyjeżdżamy na długo bo zaledwie na kilka dni ale wiadomo, że przy dziecku nawet na kilka dni trzeba zabrać praktycznie wszystko, bo nigdy nie wiadomo co się przyda.
W tegorocznym sezonie byłyśmy z Melką już na kilku parodniowych wyjazdach i za każdym razem stosujemy tę samą metodę i zawsze się ona u nas sprawdza. シ
Spisałam wszystko w punktach, być może komuś z Was się one jeszcze przydadzą. :)
Pakowanie wakacyjnych walizek to dla mnie zawsze było niesamowite wyzwanie.
Tym razem nie wyjeżdżamy na długo bo zaledwie na kilka dni ale wiadomo, że przy dziecku nawet na kilka dni trzeba zabrać praktycznie wszystko, bo nigdy nie wiadomo co się przyda.
W tegorocznym sezonie byłyśmy z Melką już na kilku parodniowych wyjazdach i za każdym razem stosujemy tę samą metodę i zawsze się ona u nas sprawdza. シ
Spisałam wszystko w punktach, być może komuś z Was się one jeszcze przydadzą. :)
Moje patenty na pakowanie:
1. Przygotowuję sobie listę rzeczy do zabrania.
Dzięki, temu łatwiej jest mi się połapać.
Według takiej listy pakuje sobie wszystkie potrzebne rzeczy.
Mam wtedy większą pewność, że o niczym nie zapomnę i niczego nie pominę.
2. Jestem zwolennikiem przygotowania sobie wszystkiego odpowiednio wcześniej.
Mniej więcej tydzień przed wyjazdem wszystko sobie piorę, prasuje i odkładam na bok lub dokupuje potrzebne i brakujące rzeczy.
3. Mała ale osobna torba dla dziecka.
Gdy czegoś szybko potrzebuje, nie przekopuje wszystkich rzeczy, aby dostać się do tych dziecięcych, wystarczy wtedy zajrzeć do odpowiedniej torby. :)
4. Od niedawna pakując rzeczy do podróżnych toreb, wcześniej zwijam je w "wałki", a nie kładę poskładanych, na siebie (jedno na drugie).
Dlaczego?
Po pierwsze zajmują dużo mniej miejsca, dzięki czemu nie jeżdżę z 15 walizkami tylko z jedną torbą. :)
A po drugie ubrania się wtedy nie gniotą.
Jest to niesamowite udogodnienie. シ
5. Mniejsze "pierdółki", które zabieram ze sobą, chowie w małe woreczki strunowe.
Dzięki temu nie muszę szukać drobiazgów po całej torbie, tylko mam je złożone w jednym miejscu. ツ
Jesteście już po swoim wymarzonym i wyczekanym wypoczynku czy jeszcze przed tak jak my? ツ
Jakie metody sprawdzają się u Was?
Pozdrawiam ツ
1. Przygotowuję sobie listę rzeczy do zabrania.
Dzięki, temu łatwiej jest mi się połapać.
Według takiej listy pakuje sobie wszystkie potrzebne rzeczy.
Mam wtedy większą pewność, że o niczym nie zapomnę i niczego nie pominę.
2. Jestem zwolennikiem przygotowania sobie wszystkiego odpowiednio wcześniej.
Mniej więcej tydzień przed wyjazdem wszystko sobie piorę, prasuje i odkładam na bok lub dokupuje potrzebne i brakujące rzeczy.
3. Mała ale osobna torba dla dziecka.
Gdy czegoś szybko potrzebuje, nie przekopuje wszystkich rzeczy, aby dostać się do tych dziecięcych, wystarczy wtedy zajrzeć do odpowiedniej torby. :)
4. Od niedawna pakując rzeczy do podróżnych toreb, wcześniej zwijam je w "wałki", a nie kładę poskładanych, na siebie (jedno na drugie).
Dlaczego?
Po pierwsze zajmują dużo mniej miejsca, dzięki czemu nie jeżdżę z 15 walizkami tylko z jedną torbą. :)
A po drugie ubrania się wtedy nie gniotą.
Jest to niesamowite udogodnienie. シ
5. Mniejsze "pierdółki", które zabieram ze sobą, chowie w małe woreczki strunowe.
Dzięki temu nie muszę szukać drobiazgów po całej torbie, tylko mam je złożone w jednym miejscu. ツ
Jesteście już po swoim wymarzonym i wyczekanym wypoczynku czy jeszcze przed tak jak my? ツ
Jakie metody sprawdzają się u Was?
Pozdrawiam ツ
ja na wakacje jadę gdzieś dopiero w sierpniu :D
OdpowiedzUsuńMy już jesteśmy póz niestety :) kiedyś próbowałam pakować nas według planu, ale odkąd zrobiło się nas pięcioro, to najlepiej sprawdza się metoda "biorę dużo, wszystko się przyda" i "najwyżej coś dokupię na miejscu, jak zapomnę". Efekt taki sam, a mniej stresu ;)
OdpowiedzUsuńPunkt 4 muszę koniecznie wprowadzić w życie :) Fajny i pomocny post :)
OdpowiedzUsuń