Witajcie =)
Dziś przychodzę z tematem, który u nas funkcjonuje już od około roku i się sprawdza, więc tym wpisem może uda mi się i Was zainspirować i zachęcić do spróbowania tej metody.
Mowa tutaj o oszczędzaniu metodzie kopertowej.
Co mi ona dała i dlaczego postanowiłam jej spróbować?
Na pewno szerszy pogląd na finanse.
W tej metodzie chodzi o to, żeby rozłożyć fizyczną gotówkę na poszczególne kategorię.
Dzięki temu wiem, z czym muszę zastopować, a z czym mogę poszaleć odrobinę więcej, ponieważ widzę, ile w danej kopercie mam pieniążków na dany moment.
Nie miałam pojęcia, ile i na co idzie, a teraz dokładnie wiem, gdzie są nasze pieniądze, bo w tej metodzie to dokładnie widać.
Mam teraz większą kontrolę nad wydatkami, a dodatkowo zauważyłam, że ograniczyliśmy kompulsywne zakupy.
Trzy razy zastanawiam się, czy na pewno coś jest nam potrzebne, czy po prostu jest to nasze „widzi mi się”.
Jak się do tego zabrałam?
Na początku trochę po omacku, jednak w dużej mierze wzorowałam się na inspiracjach znalezionych w sieci.
Jak to wygląda u nas teraz?
Przyzwyczailiśmy się wszyscy do tej metody, do zbierania paragonów, wpisywania wszystkiego w odpowiednie tabelki, podliczeń tygodniowych oraz miesięcznych, i w dużej mierze właśnie do płacenia gotówką.
Teraz działa to wszystko już automatycznie.
Wystarcza mi zwykły zeszyt, długopis i linijka.
Na jednej stronie wypisuję wszystkie kategorię i przy każdej z nich zostawiam puste miejsce, które wypełniam dopiero pod koniec miesiąca, wpisując w nie kwoty wydane w ciągu całego miesiąca na daną kategorię, np. jedzenie – w kwietniu wydaliśmy 2342,13 zł.
Na drugiej stronie tworzę tabelkę, wpisując w pierwszą kolumnę ponownie wszystkie kategorię, najlepiej w tej samej kolejności.
W następnych kolumnach wpisuję daty co tydzień, np. 01.05 – 7.05.2025, 08.05 – 14.05.2025 i tak dalej, i to właśnie na tej stronie wpisuję wydatki tygodniowe, dzieląc je ponownie na kategorię.
Na co dzień mam kartkę i po zakupach siadam z paragonem i wpisuje na niej dokładne kwoty i kategorię, a pod koniec danego tygodnia sumuje i wpisuję w tabelkę.
Z czasem pewnie będę potrzebować czegoś więcej, lecz na razie w zupełności mi to wystarcza.
Na co dzień, oprócz notesu w którym wpisuję wydatki, współpracuję z organizerem, który stał się moim portfelem, a właściwie to dwoma.
Zacznijmy od tego, że od zawsze lubiłam gotówkę, ponieważ daje mi ona swobodę i pozwala na większą kontrolę, ponieważ wydając, pieniądze przechodzą przez moje ręce i mniej więcej wiem, ile w danej chwili jeszcze mi zostaje.
Płacąc kartą, nie widzę „uciekającej gotówki”, ciężko za każdym wchodzić na konto.
Poza tym mam wrażenie, że tam ucieka ten budżet jakoś szybciej.
W organizatorze mam koperty, które są zasuwane na zamek, a w każdej z nich mam po 1 karcie z nazwą danej kategorii.
Jeden organizer jest moim portfelem na co dzień, tak jak już wcześniej wspomniałam, a drugi zostaje w domu jako zapasowy, w którym trzymamy resztę kwot lub pieniążki z kategorii, które wiem, że w danym dniu nie będą mi potrzebne, np. kopertę z pieniędzmi z kategorii paliwo biorę tylko wtedy, kiedy wiem, że będę jechała na stację.
A z koperty np. na jedzenie biorę tylko taką sumę, która będzie mi potrzebna w danym dniu.
Jednak na karcie zostawiam sobie zawsze pewną kwotę, która pozwala mi na bezpieczeństwo, jednak nadal niezależnie, czy płacę kartą, czy gotówką, wydane kwoty wpisuję sobie do mojego magicznego zeszytu, trzymając kontrolę nad wydatkami.
Od dawna mieliśmy już wypracowany pewien system, który w naszym przypadku się sprawdza, więc z niego nie zrezygnowaliśmy, a mianowicie jedna z wypłat idzie na rachunki i opłaty, a resztę od razu odkładamy i jest to nasz bufor bezpieczeństwa na nieprzewidziane sytuacje albo gdy przychodzi np. ubezpieczenie za samochód czy inne opłaty – to wtedy z nich korzystamy.
Druga wypłata z kolei idzie na życie, i to właśnie pieniążki z tej wypłaty rozdzielam do kopert i nimi operuje na co dzień, i to one są obecnie pod naszym stałym monitoringiem.
Poniżej chciałabym Wam zostawić kilka wskazówek, które ułatwią Wam wejście w tę metodę.
Jak się do tego zabrać?
U każdego te koperty będą trochę inne w zależności od potrzeb.
Możecie stworzyć również swoją listę, dzięki której będzie Wam łatwiej zacząć, ponieważ jak ze wszystkim, najlepiej na początku wyznaczyć sobie cele.
Widząc, ile nam zostaje i co udaje nam się zaoszczędzić, niesamowicie motywuje do oszczędzania.
Ja nadwyżki z danych miesięcy przekładam do osobnej koperty z napisem „Oszczędności” i postanowiliśmy sobie, że te pieniądze będziemy przeznaczać na rodzinne wycieczki. =)
Jestem ciekawa, czy ktoś z Was również korzysta z tej metody?
Ja ze swojej strony zachęcam Was, żeby spróbować, chociaż na dwa/ trzy miesiące i sprawdzić, może okaże się, że jest to metoda akurat dla Was.
U nas ta metoda pozwoliła odzyskać kontrolę nad domowym budżetem.
Dajcie znać, jeśli macie coś ciekawego do polecenia, które i u Was się sprawdziły. =)
Buziaki =*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że jesteście tutaj ze mną.
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy. =)